Witam!
Moja przygoda z karmieniem piersią rozpoczełą się 5 lat temu, kiedy to na świat przyszła Hania. Od pczątku wiedziałam, że będę karmić naturalnie - przecież to wygoda (nie trzeba biegać z butelką i pdgrzewać w nocy mleczka). Hania na świat przyszła przez cesarskie cięcie. Jak to bolało! Ból którego się niespodziewałam przyćmił cały początek wczesnego macierzyństwa.Byłam zaskoczona i zła, że położne przyniosły mi dziecko do karmienia -wydawało mi się, że zaraz po wykonanym cięciu, a tak naprwdę po kilku godzinach. Na towszystko Hania już pierwszej nocy w szpitalu pokazała jakie będzie z niej ziółko :-) - całą noc przepłakała,a jedna z Pań Położnych wyskoczyła do mnie z pytaniem dlaczego mje dziecko płacze? Jak się domyślacie Drogie czytelniczki nie było to pytanie w miłym tonie. I tak kolejnych 8 miesięcy Hania przepłakała a ja razem z nią - spała mało czy w dzień czy w nocy będąc cały czas przy piersi.A może to ja byłam za nerwowa i tak naprawdę nie dojrzała do macierzyństwa (miałam wtedy 29 lat).
5 miesięcy temu na świat przyszła Olga, również przez cesarskie cięcie. Tym razem ból mi nie przyćmił pierwszych radości z posiadania drugiego dziecka .Pobyt w szpitalu wyglądał całkiem inaczej. Było miło i komfortowo,a ja sama wstawałam do mojej córeczki, żeby ją nakarmić piersią pełną mleczka. I tak wstaje do dzisiaj, choć budzi się równie często w nocy jak Hania (co 2 gdziny). Ale jestem spokojna bo wiem, że to minie a więcej może mi się nie zdażyć kolejna Droga Mleczna.